Sprawa diet
Radni większościowej koalicji zagłosowali za zmianą uchwały dotyczącej diet radnych. Wniosek radnych koalicji PO-SLD-RIP-PJN poparty przez: SLD-Jana Pakułę, Mariana Marczewskiego, Joannę Maciejewską, Andrzeja Kwiatkowskiego; PO-Mariannę Nitecką-Oleanderek, Dariusza Kowalczyka, Mariolę Kadrzyńską -Siwek; RiP-Radosława Idzikowskiego, Pawła Borowskiego, Marka Pańczyka; PJN-Tomasza Kwaśnego, Janusza Dudka, Krzysztofa Bestwinę sprawił, iż wszyscy radni będą mieli wyższe uposażenia. Piszę o tym ponieważ na początku poprzedniej kadencji przy podobnej okazji podejmowanej w celu uporządkowania tej kwestii radni tych ugrupowań wyrażali się w słowach pełnych zbulwersowania.
Radni dzisiaj głosujący za zmianą uchwały w tej kwestii mówili wówczas tak:
Radny M. Pańczyk zapytał, czy program wyborczy Towarzystwa Samorządowego i PIS zakładał podwyższenie diet dla radnych. Radny uznał za niewłaściwą propozycje podwyżki diet dla Rady, która jeszcze nie zaczęła pracować. Postępowanie to określił, jako napad na kasę Urzędu Miejskiego a przede wszystkim na kieszeń podatnika. Przypomniał, że jako radny w IV kadencji przez 2,5 roku wykonywał funkcję Przewodniczącego komisji Komunalnej nie pobierając z tego tytułu należnej diety, co przyniosło 25 tys.zł. oszczędności. Radny wyraził swój sprzeciw przeciwko projektowi uchwały.
Radny M. Marczewski uznał, że propozycje diet powinny być rozsądne i oświadczył, że ze wstydem i zażenowaniem czytał projekt uchwały, przygotowany przez radnych i zatwierdzony w Komisji Budżetowej. Zdaniem w/w to bezczelne wyciąganie rąk po społeczne pieniądze, to odwzorowanie powszechnie krytykowanych zasad i wysokości diet w Radzie Powiatu Tureckiego. Radny zapytał, jak ta propozycja odnosi się do idei taniego państwa, do idei oszczędności w samorządzie oraz do projektu budżetu, gdzie na wiele spraw brakuje pieniędzy.
Radny przypomniał propozycje składane w III kadencji przez radnego Tadeusza Rabiegę o pracy w samorządzie za przysłowiową złotówkę, przypomniał również postulat wyborczy radnej Maryli Stolarek o obniżaniu diet radnych.
Radny apelował o rozsądek, o odrzucenie projektu i oświadczył, że nie weźmie udziału w głosowaniu.
Radny M. Marczewski zgłosił wniosek o wykreślenie § 5. (chodzi o kilometrówkę - z której Marczewski chyba jako pierwszy radny w Turku skorzystał jadąc bagatela 15 km no może 18 km; w nowym projekcie ten zapis nie zniknął).
Radny M. Pańczyk powiedział, że chciałby się ustosunkować do wypowiedzi radnego J. Pawlaka, zgadza sie że jest to mały procent budżetu tylko zapytał, z czego pan proponuje tą kwotę wziąć, czy podniesione zostaną podatki mieszkańcom?
Radny D. Młynarczyk wyraził sprzeciw wobec propozycji podwyżki diet. Zdaniem w/w projekt uchwały wpisuje się w etatystyczne podejście Towarzystwa Samorządowego i PiS przy ustalaniu niektórych wynagrodzeń. Stworzono m.in. płatną funkcję Wiceprzewodniczącego Komisji. Ponadto radny zauważył, że w projekcie budżetu na rok 2007 nie zaplanowano większych środków na diety i akceptacja podwyżki spowoduje, że na wypłatę diet braknie kilkudziesięciu tysięcy złotych. Radny zgodził się z opinią M. Pańczyka, że niewłaściwe jest zwiększanie sobie diet przez Radę, która jeszcze niczego nie zrobiła.
Niewłaściwy jest zdaniem w/w także zaproponowany mechanizm naliczania diet w oparciu o minimalną kwotę wynagrodzenia, która corocznie wzrasta i będzie powodowała kolejne zwiększanie diet - jest to dodatkowy przywilej a jednocześnie mechanizm ukrytego wzrostu.
Radny stwierdził, że najbardziej czytelnym sposobem byłby projekt uchwały określający kwotowo wysokość diety dla poszczególnych radnych. (Młynarczyk nie jest radnym miasta ale jest przewodniczącym PO a Jego radni miejscy głosowali przecząc tezom, które głosił onegdaj).
Pod rozwagę daję słowa radnych, którzy tak łatwo zmieniają zdanie. Jak chorągiewki na wietrze. Punkt widzenia zależny od punktu siedzenia. Hipokryzja.
Dariusz Jasak
PS. Pobierz plik z wnioskiem o zmianę wysokości diet podpisanym przez radnych PO, RiP, SLD, PJN.